środa, 18 października 2017

SIARKOL W ZWALCZANIU MĄCZNIAKA PRAWDZIWEGO



Mączniak prawdziwy to jedna z najpowszechniej występujących chorób winorośli. Z szerokiej gamy mączniaków prawdziwych tylko ten jeden  jest w stanie zaatakować nasze krzewy winorośli i nie należy się obawiać, że inne mączniaki prawdziwe występujące na naszych roślinach ogrodowych, przeniosą się na winorośl. Jest on jednak tak powszechny i tak ekspansywny, że gdy już się pojawi to niszy plon praktycznie w 100 %. Silnie zaatakowanie krzewy bardzo trudno uratować, ale właściwa profilaktyka przeciwko temu grzybowi daje bardzo dobre efekty. Często wystarczającym  sposobem ochrony winorośli przed mączniakiem prawdziwym jest stosowanie kilku oprysków 0.3 % roztworem siarkolu. Taki sposób ochrony sprawdza się w szczególności pod osłonami, gdzie preparat utrzymuje się dłużej na częściach roślin, ponieważ nie jest zmywany przez opady i działa skuteczniej. Dodatkowo osłona  utrzymuje opary siarki w zamkniętej przestrzeni, stale blisko roślin. Natomiast podwyższona temperatura zwiększa intensywność gazowania  siarki, co w sumie składa się na to, że  stężenie oparów siarki pod osłonami jest wyższe niż na otwartej przestrzeni. Ponieważ siarka działa  gazowo na unoszące się w powietrzu strzępki grzybni, podwyższone stężenie jej oparów ma kluczowe znaczenie w przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się grzyba. Optymalne warunki dla rozwoju mączniaka prawdziwego, to temperatura 25 st. C przy wilgotności 85 %. Pod osłonami takie warunki mogą wystąpić bardzo wcześnie, dlatego ochronę należy zacząć również odpowiednio wcześnie i powtarzać oprysk z częstotliwością 2- 3 tygodni.
Gdy grona zaczynają dojrzewać, a poziom cukru w jagodach osiągnie 8 Brix  możemy uznać, że groźba infekcji jagód mączniakiem prawdziwym minęła. Infekcja innych części roślin jest niestety nadal możliwa. Żeby jej przeciwdziałać powinniśmy nadal stosować ochronę siarkolem.  Jeżeli z uwagi na dojrzewające  grona nie chcemy już stosować siarki, możemy w przypadku wystąpienia infekcji na liściach zastosować oprysk sodą  oczyszczaną w stężeniu 0,8% lub (lepsze rozwiązanie) węglanem ew. wodorowęglanem potasu w stężeniu 0,5%. Są to środki ekologiczne (spożywcze) i owoce po umyciu można jeść bez okresu karencji. Działanie tych substancji jest wyłącznie kontaktowe,  dlatego ważne dla skuteczności zabiegu jest dotarcie z cieczą roboczą do zainfekowanych miejsc. Częstym błędem jest stosowanie tych substancji we wczesnych fazach rozwojowych winorośli jako profilaktykę. TO NIC NIE DAJE, A MOŻE SZKODZIĆ !!! Odpowiednio zastosowana siarka,  jest również bardzo skuteczna  w uprawie gruntowej, z tą różnicą, że oprysk wykonujemy nie rzadziej jak raz na 2 tygodnie, a w razie potrzeby i częściej. Jeżeli spóźnimy się z działaniami profilaktycznymi, to może się również okazać, że zachodzi konieczność zastosowania oprysku fungicydem o działaniu systemicznym. Zazwyczaj pierwsze infekcje mączniaka prawdziwego pojawiają się na tyle wcześnie, że zastosowanie preparatów systemicznych o działaniu interwencyjnym jest możliwe mimo ich dość długiego okresu karencji. Po takim zabiegu powinno się wprowadzić do ochrony siarkę, nie później niż w ciągu 14 dni. 
Jeszcze kilka słów o powszechnie zalecanym przez różne źródła,  oprysku myjącym 3% roztworem Siarkolu, w fazie pękania pąków. W mojej ocenie oprysk ten ma małą skuteczność w zwalczaniu mączniaka prawdziwego i od kilku lat nie wykonuję tego zabiegu. Siarkol  jest substancją o działaniu wyłącznie kontaktowych, co oznacza że działa tylko wtedy gdy siarka lub jej opary dotrą do patogenu. Gdyby grzyb zimujący na powierzchni krzewów był istotnym źródłem wiosennej infekcji, zabieg taki byłby w pełni uzasadniony. Mączniak prawdziwy przy  okresowo występujących w naszym klimacie bardzo niskich temperaturach, ma jednak małe szanse przezimować na powierzchni krzewów. Podstawowym źródłem infekcji tym patogenem jest grzybnia zimująca wewnątrz pąków. Przy założeniu, że uda nam się idealnie „wstrzelić” w fazę początku pękania pąków to i tak dotarcie siarki do wnętrza  wciąż zamkniętych paków jest utrudnione. Ponadto nigdy nie jest tak, że wszystkie pąki pękają jednocześnie. Natomiast  nadmierne opóźnienie terminu oprysku, przy zalecanym  dużym stężeniu cieczy, grozi uszkodzeniem wcześniej pękających paków. W mojej ocenie o wiele bardziej skutecznym w tej fazie rozwoju pąków jest oprysk preparatem o działaniu systemowym. Z uwagi na porę roku dobrze jest zastosować preparat działający w relatywnie niskich temperaturach i taki, który ma zdolność wnikania do wnętrza rozluźnionych pąków. Taką zdolność ma Topsin i właśnie zamiast 3% Siarkolu, ja stosuje w fazie pękania pąków oprysk tym preparatem w stężeniu 0,2%. Topsin poza tym że ma zdolność wnikania w rozluźnione  pąki, jest dodatkowo rozprowadzany po roślinie przez ruszające soki.  Wszystkie te cechy powodują, że w mojej ocenie jest o wiele skuteczniejszy  od Siarkolu i działa ochronnie również na szybko rozwijające się latorośle. Jest to jedyny oprysk tzw "ciężka chemią" w ochronie przed mączniakiem prawdziwym, jaki stosuje w sezonie. Uczciwie informuję, że  zalecenia producenta  co do stosowania Topsinu są inne, a skuteczność tego zabiegu potwierdzają tylko moje obserwacje.