Częstym błędem przy formowaniu krzewów winorośli jest pospiech i chęć jak najszybszego osiągnięcia docelowej formy. Niestety najczęściej kończy się to tym, że my swoje, a roślina swoje. Żeby uniknąć rozczarowania, należy od samego początku zaplanować taki sposób działania, aby na wypadek niepowodzenia planu „A” mieć w zanadrzu plan „B”, a nawet „C”. Budując w pierwszych latach formę musimy pamiętać o podstawowej zasadzie, polegającej na zachowaniu właściwej proporcji pomiędzy młodym, dopiero rozwijającym się systemem korzeniowym, a częścią nadziemną krzewu. Zbyt duża liczba latorośli w pierwszych sezonach uprawy, sprawia, że system korzeniowy nie jest w stanie dostarczyć do nich wystarczającej ilości składników pokarmowych. Latorośle rosną wówczas słabo, są cienkie, krótkie, a co najważniejsze słabo drewnieją i najczęściej w okresie zimowym przemarzają. To co ocaleje nie nadaje się w kolejnym sezonie do rozbudowy formy i w zasadzie poprzedni sezon jest stracony. Powtarzanie tego błędu jest powodem wypadania krzewów, a w najlepszym wypadku długoletniego oczekiwania na owocowanie. Innym często występującym błędem jest przeciążanie młodych krzewów owocowaniem. Mechanizm negatywnego oddziaływania na krzew jest taki sam jak przy nadmiernej ilości latorośli, czyli system korzeniowy nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości składników pokarmowych. Przeciążenie owocowaniem jest szczególnie groźne dla odmian deserowych, wielkoowocowych i odmian wyjątkowo plennych. W pierwszym roku uprawy żadna odmiana nie powinna owocować, a zawiązujące się kwiatostany należy usuwać. W kolejnym sezonie na krzewach które rozwijają się prawidłowo można zezwolić na owocowanie kontrolne tj. maksymalnie jedno grono. Dla odmian wielkoowocowych może to wymagać ograniczenia tylko do fragmentu grona. W kolejnych sezonach owocowanie systematycznie zwiększamy, uzależniając je od ogólnej kondycji krzewu, powierzchni dyspozycyjnej i warunków siedliskowo- glebowych.
Sznur skośny jest często
stosowaną formą prowadzenia odmian deserowych w uprawie szpalerowej, a także
pod osłonami. Dzięki zastosowaniu tej formy, na małej przestrzeni można
uzyskać na krzewie relatywnie dużą liczbę płodnych pąków (oczek). Odpowiednia
liczba pąków jest niezbędna do owocowania i zapewnienia ciągłości formy krzewu.
Sznury skośne można wyprowadzać w różnej postaci. Najczęściej stosowane to tzw.
forma Royat lub Cazenave. Nie będę szczegółowo opisywał tych
form, nadmienię tylko że różnice polegają na długości ciecia łozy i
zagęszczeniu czopów krzewienia na ramionach stałych. Royat, to krótkie cięcie
łozy (2-3 paki), przy większej ilości węzłów krzewienia. Cazenave to dłuższe
cięcie łozy (6-8 paków) przy mniejszej liczbie węzłów krzewienia. W zależności
od potrzeb i tego do czego zmuszają nas, na danym etapie uprawy nasze krzewy, często
zachodzi konieczność odchodzenia od klasycznych form. Stosujemy wówczas formy
pośrednie lub mieszane i nie jest to błędem. Zawsze należy jednak pamiętać o
specyficznych dla odmiany wymaganiach, a także corocznym tworzeniu bazy dla
kolejnych lat uprawy.
Przedstawiony sposób
wyprowadzania sznura skośnego jest zbliżony, co do zasady, do klasycznej formy
Royata. Taki sposób prowadzenia nie powinien być stosowany dla odmian, które
nie owocują na pierwszych 2-3 pąkach i dla odmian, które zdecydowanie lepiej
owocują na pąkach bardziej oddalonych od nasady łozy. Taką odmianą jest np.
bardzo popularne w amatorskich nasadzeniach Nero. Założyłem, że sadzonka
została posadzona jesienią, w roku poprzedzającym I sezon.
I sezon
Sadzonkę, która jesienią została
krótko przycięta (2-3 oczka), od wiosny prowadzimy, na dwie latorośle.
Latorośle chronimy przed wyłamaniem i uszkodzeniem, przez wiosenne przymrozki.
Po minięciu groźby wystąpienia przymrozków słabszą latorośl wycinamy i do końca
sezonu sadzonkę prowadzimy tylko na jedną latorośl. W miarę wzrostu
systematycznie skracamy pasierby za ich 2 liściem. W przypadku silnego wzrostu
latorośl ogławiamy po osiągnięciu długości powyżej 2-2,5 metra. Ogłowienie nie
powinno nastąpić wcześniej jak po połowie sierpnia. Jeżeli latorośl ma
kwiatostany, usuwamy je jak najwcześniej. Niezależnie od siły wzrostu i stopnia
zdrewnienia późną jesienią (listopad/grudzień) przycinamy latorośl (już łozę)
krótko na 3-4 pąki i kopczykujemy sadzonkę na okres zimowy Przy tej metodzie
wyprowadzanie sznura, dłuższe cięcie nie ma żadnego uzasadnienia. Ciecie można
również wykonać wczesna wiosną, należy jednak pamiętać o okryciu dolnych pąków
na łozie. Można też przyciąć jesienią dłużej a wiosna poprawić cięcie.
II sezon
W drugim sezonie wyprowadzamy 3-4
latorośle. Z pąka najbliższego nasady łozy latorośl, z której utworzymy po
sezonie pierwszy czop na ramieniu stałym. Z ostatniego pąka na łozie
wyprowadzamy latorośl na przedłużenie ramienia. Latorośle z pąków środkowych
2-3 stanowią rezerwę dla latorośli z pąka pierwszego (na czop) i ostatniego(na
ramię). Na jednej latorośli z tych pąków możemy również pozostawić grono.
Jeżeli wszystko przebiega prawidłowo, latem jedną z zapasowych latorośli (bez
grona) możemy wyciąć. Po II sezonie latorośl na czop, z pąka pierwszego, tniemy
docelowo na 3-4 oczka, podobnie tniemy latorośl na przedłużenie ramienia, z pąka
ostatniego. Latorośl owocującą (środkowa) wycinamy całkowicie. W zależności od
długości międzywęźli, może się okazać, że odległość pomiędzy pierwszym czopem a
przedłużeniem ramienia (z pąka nr 4) gdzie będzie kolejny czop, jest zbyt duża,
wówczas przedłużenie ramienia należy wykonać z pąka nr 3 (tak jak jest na
rysunku). W takiej sytuacji ostatnią latorośl, z kawałkiem ramienia odcinamy.To
jest właśnie ta umiejętność improwizowania, w zależności od sytuacji.
III sezon
W trzecim sezonie mamy już pierwszy czop, z którego wyprowadzamy dwie latorośle,
wyższą na owocowanie i niższą na czop w kolejnym sezonie. Z łozą na przedłużenie
ramienia postępujemy analogicznie jak w sezonie drugim, czyli formujemy z niej
kolejny czop, wyprowadzamy łozę na kolejne przedłużenie ramienia i latorośle na
owocowanie. Podobnie jak w II sezonie, czop robimy z pierwszego pąka odcinka łozy
przeznaczonej na przedłużenie ramienia. Po sezonie tniemy ją na 3-4 pąki. Rysunek przedstawia dla odmiany, wariant z przedłużeniem
pnia na kolejny sezon z pąka nr 2, a
owocowanie z pąków nr 3 i 4. Jak wspomniałem wcześniej wybór pąka, z którego
przedłużamy pień należy uzależnić od zakładanej odległości pomiędzy czopami. Po
sezonie niższą łozę na pierwszym czopie tniemy na 3-4 oczka, natomiast wyższą po
owocowaniu wycinamy z odcinkiem czopa powyżej miejsca wyrastania niższej łozy.
Łozę na przedłużenie ramienia możemy przyciąć na docelową długość całego
ramienia i zakończyć jego formowanie.
IV sezon
W czwartym sezonie postępujemy
analogicznie ja w sezonie trzecim, z tą różnicą, że nie przedłużamy już pnia, a
formujemy dwa ostatnie czopy.
Czytając powyższe może nasuwać się pytanie po, co tyle zabaw i dlaczego tak długo, skoro można to osiągnąć w rok lub góra, dwa lata. Na tak postawione pytanie odpowiem również pytaniem. Po co się śpieszyć? Wspomniałem we wstępie, że przeciążenie krzewu owocowaniem, może mieć opłakane konsekwencje i to właśnie optymalne obciążenie w danym roku powinno być decydujące przy wyprowadzaniu tej i innych form. Przedstawiony sposób postępowania pozwala na osiągnięcie maksymalnego, dopuszczalnego obciążenia owocowaniem, w każdym z przedstawionych sezonów uprawy i jest najbezpieczniejszy, ponieważ na każdym etapie formowania krzewu zakłada 1 lub 2 rezerwowe pąki.
Stary pień wyprowadzany opisanym sposobem.