poniedziałek, 17 grudnia 2018

UKORZENIANIE W GRUDNIU


Pod koniec grudnia 2017r już nie wytrzymałem. Przeszedłem się po winnicy i znalazłem pod krzewami pozostawione po jesiennym cięciu kawałki łozy 4 odmian, a że miałem przy sobie sekator wyciąłem z nich 4 sztobry. Sztobry wrzuciłem do wody dałem sobie 24 godziny na zastanowienie co z nimi zrobić. Ostatecznie postanowiłem, że sprawdzę kolejny pomysł na ukorzenianie w perlicie bez podlewania. Po moczeniu 29 grudnia nastawiłem te sztobry w pecie z perlitem. Butelka miała otworki w bocznych ściankach peta 3 cm od podstawy, a stopki sztobrów były jakieś 10 cm od podstawy. Dolna i środkowa strzałka wskazują odpowiednio te miejsca.



Taką butelkę nasączyłem wodą na maksa i nie zamierzałem więcej podlewać. Przesychający z upływem czasu perlit miał czerpać z zapasu wody, która zapewne zatrzymała się w butelce poniżej otworków w nadmiarze. Tak przygotowanego peta postawiłem na piecu CO i miało to stać bez podlewania ok 3 tyg. Po 2 tygodniach sprawdziłem co się dzieje w środku. Sztobry wyglądały tak.


 Trzy się ukorzeniły, jeden nie. Pąki na ukorzenionych sztobrach były mocno nabrzmiałe, a na czwartym nic. Zdziwiony zacząłem się uważnie przyglądać dla opornego sztobra i ze zdziwieniem stwierdziłem, że włożyłem go w perlit do "góry nogami". Przypuszczam, że to jest przyczyną niepowodzenia? Ponieważ dawno temu udało mi się ukorzenić tak włożonego sztobra  myślę, że i ten się ukorzeni. Musi tylko do niego dotrze co się stało. Po prostu zgłupiał . Sztobry wróciły do perlitu na kolejny tydzień. Perlit był mocno przesuszony więc butelkę lekko podlałem w obawie, że będzie zbyt sucho.
Dzisiaj tj 23 stycznia przesadziłem sztobry do odkwaszonego torfu i wyniosłem do światła bo pąki mocno poszły do przodu. Odwrócony sztoberek nadal nie ma korzeni i nie puścił pąka. Na pozostałych zarówno korzenie jak i pąki wyraźnie podrosły. Wszystkie cztery trafiły do pojemników i na ciepły parapet.