poniedziałek, 3 stycznia 2022

SZNUR SKOŚNY ROYAT - WYPROWADZANIE WIELOETAPOWE



Częstym błędem przy formowaniu krzewów winorośli jest pospiech i chęć jak najszybszego osiągnięcia docelowej formy. Niestety najczęściej kończy się to tym, że my swoje, a roślina swoje. Żeby uniknąć rozczarowania, należy od samego początku zaplanować taki sposób działania, aby na wypadek niepowodzenia planu „A” mieć w zanadrzu plan „B”, a nawet „C”. Budując w pierwszych latach formę musimy pamiętać o podstawowej zasadzie, polegającej na zachowaniu właściwej proporcji pomiędzy młodym, dopiero rozwijającym się systemem korzeniowym, a częścią nadziemną krzewu. Zbyt duża liczba latorośli w pierwszych sezonach uprawy, sprawia, że system korzeniowy nie jest w stanie dostarczyć do nich wystarczającej ilości składników pokarmowych. Latorośle rosną wówczas słabo, są cienkie, krótkie, a co najważniejsze słabo drewnieją i najczęściej w okresie zimowym przemarzają. To co ocaleje nie nadaje się w kolejnym sezonie do rozbudowy formy i w zasadzie poprzedni sezon jest stracony. Powtarzanie tego błędu jest powodem wypadania krzewów, a w najlepszym wypadku długoletniego oczekiwania na owocowanie. Innym często występującym błędem jest przeciążanie młodych krzewów owocowaniem. Mechanizm negatywnego oddziaływania na krzew jest taki sam jak przy nadmiernej ilości latorośli, czyli system korzeniowy nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości składników pokarmowych. Przeciążenie owocowaniem jest szczególnie groźne dla odmian deserowych, wielkoowocowych i odmian wyjątkowo plennych. W pierwszym roku uprawy żadna odmiana nie powinna owocować, a zawiązujące się kwiatostany należy usuwać. W kolejnym sezonie na krzewach które rozwijają się prawidłowo można zezwolić na owocowanie kontrolne tj. maksymalnie jedno grono. Dla odmian wielkoowocowych może to wymagać ograniczenia tylko do fragmentu grona. W kolejnych sezonach owocowanie systematycznie zwiększamy, uzależniając je od ogólnej kondycji krzewu, powierzchni dyspozycyjnej i warunków siedliskowo- glebowych.
                               

Sznur skośny jest często stosowaną formą prowadzenia odmian deserowych w uprawie szpalerowej, a także pod osłonami. Dzięki zastosowaniu tej formy, na małej przestrzeni można uzyskać na krzewie relatywnie dużą liczbę płodnych pąków (oczek). Odpowiednia liczba pąków jest niezbędna do owocowania i zapewnienia ciągłości formy krzewu. Sznury skośne można wyprowadzać w różnej postaci. Najczęściej stosowane to tzw. forma Royat lub Cazenave. Nie będę  szczegółowo opisywał tych form, nadmienię tylko że różnice polegają na długości ciecia łozy i zagęszczeniu czopów krzewienia na ramionach stałych. Royat, to krótkie cięcie łozy (2-3 paki), przy większej ilości węzłów krzewienia. Cazenave to dłuższe cięcie łozy (6-8 paków) przy mniejszej liczbie węzłów krzewienia. W zależności od potrzeb i tego do czego zmuszają nas, na danym etapie uprawy nasze krzewy, często zachodzi konieczność odchodzenia od klasycznych form. Stosujemy wówczas formy pośrednie lub mieszane i nie jest to błędem. Zawsze należy jednak pamiętać o specyficznych dla odmiany wymaganiach, a także corocznym tworzeniu bazy dla kolejnych lat uprawy.

Przedstawiony sposób wyprowadzania sznura skośnego jest zbliżony, co do zasady, do klasycznej formy Royata. Taki sposób prowadzenia nie powinien być stosowany dla odmian, które nie owocują na pierwszych 2-3 pąkach i dla odmian, które zdecydowanie lepiej owocują na pąkach bardziej oddalonych od nasady łozy. Taką odmianą jest np. bardzo popularne w amatorskich nasadzeniach Nero. Założyłem, że sadzonka została posadzona jesienią, w roku poprzedzającym I sezon.


I sezon

Sadzonkę, która jesienią została krótko przycięta (2-3 oczka), od wiosny prowadzimy, na dwie latorośle. Latorośle chronimy przed wyłamaniem i uszkodzeniem, przez wiosenne przymrozki. Po minięciu groźby wystąpienia przymrozków słabszą latorośl wycinamy i do końca sezonu sadzonkę prowadzimy tylko na jedną latorośl. W miarę wzrostu systematycznie skracamy pasierby za ich 2 liściem. W przypadku silnego wzrostu latorośl ogławiamy po osiągnięciu długości powyżej 2-2,5 metra. Ogłowienie nie powinno nastąpić wcześniej jak po połowie sierpnia. Jeżeli latorośl ma kwiatostany, usuwamy je jak najwcześniej. Niezależnie od siły wzrostu i stopnia zdrewnienia późną jesienią (listopad/grudzień) przycinamy latorośl (już łozę) krótko na 3-4 pąki i kopczykujemy sadzonkę na okres zimowy Przy tej metodzie wyprowadzanie sznura, dłuższe cięcie nie ma żadnego uzasadnienia. Ciecie można również wykonać wczesna wiosną, należy jednak pamiętać o okryciu dolnych pąków na łozie. Można też przyciąć jesienią dłużej a wiosna poprawić cięcie.




II sezon

W drugim sezonie wyprowadzamy 3-4 latorośle. Z pąka najbliższego nasady łozy latorośl, z której utworzymy po sezonie pierwszy czop na ramieniu stałym. Z ostatniego pąka na łozie wyprowadzamy latorośl na przedłużenie ramienia. Latorośle z pąków środkowych 2-3 stanowią rezerwę dla latorośli z pąka pierwszego (na czop) i ostatniego(na ramię). Na jednej latorośli z tych pąków możemy również pozostawić grono. Jeżeli wszystko przebiega prawidłowo, latem jedną z zapasowych latorośli (bez grona) możemy wyciąć. Po II sezonie latorośl na czop, z pąka pierwszego, tniemy docelowo na 3-4 oczka, podobnie tniemy latorośl na przedłużenie ramienia, z pąka ostatniego. Latorośl owocującą (środkowa) wycinamy całkowicie. W zależności od długości międzywęźli, może się okazać, że odległość pomiędzy pierwszym czopem a przedłużeniem ramienia (z pąka nr 4) gdzie będzie kolejny czop, jest zbyt duża, wówczas przedłużenie ramienia należy wykonać z pąka nr 3 (tak jak jest na rysunku). W takiej sytuacji ostatnią latorośl, z kawałkiem ramienia odcinamy.To jest właśnie ta umiejętność improwizowania, w zależności od sytuacji.




III sezon

W trzecim sezonie mamy już pierwszy czop, z którego wyprowadzamy dwie latorośle, wyższą na owocowanie i niższą na czop w kolejnym sezonie. Z łozą na przedłużenie ramienia postępujemy analogicznie jak w sezonie drugim, czyli formujemy z niej kolejny czop, wyprowadzamy łozę na kolejne przedłużenie ramienia i latorośle na owocowanie. Podobnie jak w II sezonie, czop robimy z pierwszego pąka odcinka łozy przeznaczonej na przedłużenie ramienia. Po sezonie tniemy ją na 3-4 pąki.  Rysunek przedstawia dla odmiany, wariant z przedłużeniem pnia na kolejny sezon  z pąka nr 2, a owocowanie z pąków nr 3 i 4. Jak wspomniałem wcześniej wybór pąka, z którego przedłużamy pień należy uzależnić od zakładanej odległości pomiędzy czopami. Po sezonie niższą łozę na pierwszym czopie tniemy na 3-4 oczka, natomiast wyższą po owocowaniu wycinamy z odcinkiem czopa powyżej miejsca wyrastania niższej łozy. Łozę na przedłużenie ramienia możemy przyciąć na docelową długość całego ramienia i zakończyć jego formowanie.


IV sezon

W czwartym sezonie postępujemy analogicznie ja w sezonie trzecim, z tą różnicą, że nie przedłużamy już pnia, a formujemy dwa ostatnie czopy.



Czytając powyższe może nasuwać się pytanie po, co tyle zabaw i dlaczego tak długo, skoro można to osiągnąć w rok lub góra, dwa lata. Na tak postawione pytanie odpowiem również pytaniem. Po co się śpieszyć? Wspomniałem we wstępie, że przeciążenie krzewu owocowaniem, może mieć opłakane konsekwencje i to właśnie optymalne obciążenie w danym roku powinno być decydujące przy wyprowadzaniu tej i innych form. Przedstawiony sposób postępowania pozwala na osiągnięcie maksymalnego, dopuszczalnego obciążenia owocowaniem, w każdym z przedstawionych sezonów uprawy i jest najbezpieczniejszy, ponieważ na każdym etapie formowania krzewu zakłada 1 lub 2 rezerwowe pąki.

Stary pień wyprowadzany opisanym sposobem.